Cześć!
Dziś odpowiadam na pytania. Niedługo skończą się matury i zacznie się czas podejmowania decyzji odnośnie przyszłości i składania dokumentów na studia. Zaobserwowałam w ostatnim czasie większe zainteresowanie grupą STUDENTKI PRAWA I APLIKANTKI o prawie. Dlatego postanowiłam zebrać Wasze pytania i na nie odpowiedzieć.
Bardzo wiele pytań dotyczyło zarobków. Rozumiem, że jest to ważny temat. Nie mnie oceniać, co jest Waszym priorytetem w życiu. Jeśli jednak są to pieniądze, to warto zerknąć na listę Forbesa. Nie ma tam prawników, którzy zarabiają miliony na działalności prawniczej. I to powinna być już dla Was wskazówka.
Prawo nieustannie cieszy się dużym zainteresowaniem młodych ludzi. Ten kierunek daje wiele możliwości, po jego ukończeniu wcale nie trzeba być prawnikiem. Rzadko są prezentowane alternatywne drogi po prawie, co nie oznacza, że one nie istnieją. Przejdźmy zatem do pytań:
STUDIA
Czy masz notatki ze studiów?
Tak, mam.
Co uważasz o kierunkach ekonomiczno-prawnych?
Uważam, że są bardzo ciekawe, jednak jest duża konkurencja na rynku. Po prawie nie trzeba być tylko prawnikiem. Można wykonywać wiele innych zawodów. Pytanie tylko jakich i gdzie? Niewiele się o tym mówi i nie przedstawia się młodym osobom alternatywnych ścieżek kariery po kierunkach prawniczych, co jest dość niesprawiedliwe.
Czy lepiej studiować na prywatnej uczelni np. ALK w Warszawie?
Ja studiowałam na Uniwersytecie w Białymstoku. UWB było przez długi czas filią UW. Uważam, że znaczna część wykładowców była naprawdę świetna i merytoryczna. Nie mam opinii o prywatnych uczelniach. Nie uważam, żeby słuszne było dyskryminowanie kogokolwiek z powodu ukończenia takich a nie innych studiów w takim czy w takim trybie. Polskie szkolnictwo wyższe jest bardzo nierówne. Ukończenie UJ nie gwarantuje nam wspaniałej kariery tak samo ukończenie małej prywatnej szkoły nie gwarantuje jej braku. Aktualnie uważam, że jeśli chcemy się czegoś nauczyć, to to zrobimy. Wykładowcy są różni, a materia prawnicza ciężka. Jednak są grupy studenckie m.in. STUDENTKI PRAWA I APLIKANTKI o prawie, w których można zadać pytanie i się skonsultować. Bardzo pomocna jest również jednoczesna praca, w której możemy zdobywać doświadczenie. Dlatego nie mam jednego ogólnego zdania na ten temat. Wybierzcie uczelnie tak, aby było Wam wygodnie. Resztę jakoś później ułożycie.
APLIKACJA
Jak znaleźć dobrego patrona na aplikacji? Jak odróżnić dobrego patrona od złego na etapie wyboru?
To trudne pytanie. Tak samo: jak poznać, czy człowiek jest dobry czy zły? Co to znaczy „dobry”, a co „zły patron”? Przede wszystkim musimy określić, czy pracujemy dla patrona czy nie. Gdy pracujemy w kancelarii patrona lub pracowaliśmy przed podjęciem patronatu, osoba pracodawcy jest nam znana, wiemy, jakim jest człowiekiem, czy akceptujemy taką współpracę i czy nam się podoba. Sprawa jest łatwiejsza, jeśli pracujemy dla kogoś innego, a szukamy patrona tylko do sprawowania tej funkcji. Najlepiej podejść do sprawy tak jak do wszystkich współprac – zapytać, czego się od nas oczekuje, przedstawić, czego my oczekujemy oraz zapytać o wszystkie kwestie, które nas interesują.
Ile kosztuje aplikacja adwokacka?
W tym roku 5850 zł rocznie. Do tego trzeba doliczyć składkę w wysokości 50 zł miesięcznie (ORA Warszawa). Jeśli mówimy o kosztach całościowych, to należy wziąć pod uwagę 3 lata aplikacji. Koszt roczny opłaty jest każdorazowo uchwalany przez Ministra Sprawiedliwości i zależy od najniższej krajowej. Od 2 lat MS pozostawia koszt aplikacji na dotychczasowym poziomie ze względu na apel aplikantów. Doliczamy również koszt egzaminu wstępnego i końcowego. Wszelkie materiały do nauki (książki, szkolenia, kursy) oraz hotel podczas zdawania egzaminu zawodowego (są to 4 dni z rzędu), jeśli mieszka się poza miejscem ORA.
Po pozytywnym wyniku egzaminu wstępnego trudno jest znaleźć patrona (aplikacja adwokacka)?
Ja nie miałam trudności, ale to ze względu na fakt, iż zawsze pracowałam w kancelarii lub współpracowałam z kancelarią. Moja aktualna patronka adw. Monika Łuczak-Maykowska znalazła mnie sama, ale to była wyjątkowa sytuacja i nasza relacja jest również wyjątkowa. Ogólnie patrząc na moich znajomych, nie było problemu ze znalezieniem patrona. Pamiętajcie, że jeśli nie układa Wam się współpraca, zawsze możecie go zmienić.
Który egzamin na aplikacji dla Ciebie jest trudniejszy, wstępny czy końcowy?
Oczywiście –końcowy. Egzamin wstępny charakteryzuje się pytaniami zamkniętymi z odpowiedziami. Egzamin końcowy to 4 dni prac pisemnych. Dostajemy kazusy i musimy napisać apelację lub opinię prawną w zakresie bezzasadności sporządzenia apelacji. Do tego dochodzą stres, zmęczenie psychiczne i fizyczne. Myślę, że nie przesadzę, jeśli napiszę, że jest to jeden z najtrudniejszych egzaminów w życiu prawnika.
PRACA PRAWNIKA
Czy pracodawca zwraca uwagę na rodzaj studiów stacjonarne/niestacjonarne?
Pracodawca w dużej prestiżowej kancelarii/korporacji lepiej patrzy na prawo na ALK niż na uczelnie państwowe?
Czy pracodawca ocenia w gorszy sposób ukończenie studiów zaocznych?
Biorąc pod uwagę moje doświadczenie, to nikt nigdy nie zapytał mnie o to, w jakim trybie studiowałam lub na jakiej uczelni. Jednak te informacje są w moim CV, jest to oczywiste, że studiowałam zaocznie, ponieważ pracowałam w kancelarii. Nigdy nie powiedział mi nikt wprost, że studenci zaoczni czy z uczelni prywatnych są gorsi. Spotykałam się z poglądem, że studia zaoczne to plus. Studenci zaoczni bowiem w znacznej większości sami się utrzymują, mają dzieci czy też wiele innych obowiązków, więc też organizacja ich życia i czasu wygląda inaczej. Przekłada się to też pośrednio na ich umiejętności organizowania i zarządzania czasem, a one niewątpliwie są przydatne dla pracodawcy. Oczywiście nie chcę dyskwalifikować studentów dziennych. Po prostu nie ma to znaczenia. W obydwu trybach można zdobyć taką samą wiedzę. Liczy się osoba i jej umiejętności, a nie studia czy uczelnia, jaką ukończyła. Wybierając uczelnię, patrzcie na to, aby ona odpowiadała Wam, oraz na wykładowców – kim są, jaki mają dorobek naukowy. To wystarczy, żeby ocenić uczelnię, czy jest na dobrym poziomie merytorycznym. Pamiętajcie, że nawet najlepsza uczelnia i studia dzienne nie zagwarantują Wam sukcesu, jeśli sami nie będziecie się uczyć i ciężko pracować. Nie ma drogi na skróty.
Można założyć działalność gospodarczą na aplikacji i dostać fundusze z urzędu?
Trzeba mieć zgodę dziekana na prowadzenie działalności gospodarczej. Ja nie miałam z tym problemu (ORA Warszawa). Jeśli chodzi o dotacje na działalność gospodarczą, to one zależą od Urzędu Pracy czy innej insttytucji, która je przyznaje, a nie od aplikacji czy też rady.
Czy dla przyszłego pracodawcy ważne są oceny ze studiów?
Jeśli są, to zazwyczaj jest to napisane w ogłoszeniu. W moim e-booku „IDĘ NA PRAWO! I co dalej?” przeprowadziłam wywiady ze świetnymi prawnikami osiągającymi duże sukcesy. Zapytałam ich m.in. o to, co najważniejsze jest dla nich podczas procesu rekrutacji oraz jakie błędy popełniają studenci, aplikanci na rozmowach kwalifikacyjnych, w CV czy też w listach motywacyjnych. Żaden z prawników nie wspomniał o ocenach. Za to ważna były samodzielność, chęć nauki, entuzjazm czy też szczerość. Gdy ja zaczynałam swoją drogę, oceny były ważne, teraz ważne są umiejętności miękkie, bo w końcu pracodawcy zdają sobie sprawę, że osobę inteligentną, mądrą i pełną entuzjazmu warto doszkolić i zatrudnić niż osobę, która ma wiedzę, a nie ma ochoty pracować i wszystko robi z wielką łaską.
Na jakie zarobki po aplikacji adwokackiej mogłabym liczyć w korporacji/kancelarii?
Zarobki są bardzo różne. Myślę, że rynek prawniczy można podzielić na dwie kategorie: Warszawa i reszta Polski. Oczywiście w większych miastach zarobki są wyższe, a w mniejszych niższe. Trudno jednak wskazać jakiekolwiek widełki, ponieważ stawki są naprawdę bardzo różne. Wszystko zależy od doświadczenia, specjalizacji, w jakiej pracuje kancelaria i w jakiej my mamy doświadczenie, naszych umiejętności i tego, co możemy zaoferować kancelarii. Wszystko też zależy od tego, jakie są nasze potrzeby i ile chcielibyśmy zarabiać.
Nie ma możliwości wysokich zarobków powyżej 30 tys. nawet jako syndyk, rzecznik patentowy?
Nie wiem. Nie jestem ani syndykiem, ani rzecznikiem patentowym, nie znam tego środowiska.
Słyszałam, że są też prawnicy, którzy zarabiają po 30 tys. (wąskie dziedziny prawa).
Są, są i tacy, co zarabiają więcej. Trzeba jednak sobie odpowiedzieć na pytanie, kiedy to następuje i w jakich okolicznościach. Takie osoby należą zazwyczaj do wyjątków niż do reguły i do takich stawek dochodzi się naprawdę LATAMI ciężkiej pracy.
ŻYCIE PRAWNIKA
Warto pójść na prawo czy lepiej poświęcić 2 lata, by dostać się na lekarski?
Tego nie wiem. Ciągle sama zadaję sobie pytanie, czy warto iść na prawo. Ja samych studiów prawniczych nie żałuję, mam jednak wątpliwość co do zasadności pójścia na aplikację w moim przypadku. Będę mogła jednak to ocenić kilka lat po zdaniu egzaminu zawodowego. Wówczas na pewno będzie wydanie 2 e-booka powiększone właśnie o te zagadnienia. Wiem jednak jedno, jeśli coś lubisz robić, jesteś w stanie dużo wytrzymać, aby to osiągnąć.
Jak połączyć życie z migreną i zawód prawnika? Jak patrzą na to pracodawcy?
To pytanie pojawiło się w odpowiedzi na moje dolegliwości migrenowe. . Weźcie pod uwagę, że ja nie mam pracodawcy. Współpracuję z kancelariami i dla nich liczy się termin. Dla mnie terminy są święte, więc ich przestrzegam. Gdy źle się czuję, to odpuszczam, ale oznacza to, że muszę później nadrobić zaległości. O wszelkich chorobach warto rozmawiać z pracodawcą. Uważam, że rozmową można wypracować wspólne porozumienie.
Jakie są szybsze i przyjemniejsze sposoby na zarobienie pieniędzy po studiach prawniczych?
Gdybym je znała, to pewnie miałabym już stabilną sytuację finansową, a takiej nie mam 😛 Myślę, że to też jest nawiązanie do tego, co już napisałam: jeśli idziecie na prawo dla pieniędzy, to są szybsze i przyjemniejsze sposoby na ich zarobienie. Prawo to długa i ciężka droga, trzeba mieć trochę szczęścia, wybrać dobrą specjalizację i naprawdę ciężko pracować, żeby zarabiać jakiekolwiek wynagrodzenie. Adekwatne zarobki są naprawdę po długich latach pracy. Jeśli komuś zależy na wysokich i szybkich zarobkach, nie powinien iść na prawo.
Jeśli nie poszłabyś na aplikację, to w jakiej pracy byś się widziała po studiach? Mało mówi się o tym.
Nie jestem osobą, która się skupia tylko na jednej dziedzinie i wyobraża siebie w jednej branży. Chciałabym spróbować w życiu wielu rzeczy. Aktualnie przyjemność sprawia mi prowadzenie swojego biznesu. Wiem jednak, że odnalazłabym się w wielu zawodach. Na prawo chciałam iść zawsze, lecz się bałam. Na skutek wielu przypadków i okoliczności znalazłam się na prawie, wiec gdzieś tam wierzę, że to było moje przeznaczenie. Nie wiem jednak, co dalej. Mam mnóstwo pomysłów na siebie. I o ile wiem, że studia prawnicze to nie był błąd i mogą być fajną bazą do innych zawodów, o tyle nie wiem co z aplikacją, a przede wszystkim, czy będę prawnikiem procesowym. Kiedyś miałam takie marzenie, że gdybym mogła sobie wybrać zawody, to chciałabym, aby moje życie dzieliło się na takie odcinki 10–15 lat bycia prawnikiem, neurochirurgiem, gitarzystą, barmanką, malarką 😀 To kompletnie szalone, ale takie miałam marzenia.
Gdybyś teraz mogła cofnąć czas i zmienić decyzję, którą podjęłaś w trakcie studiów, a może nawet przed czy po (chodzi mi o kwestie zawodowe), to co by to było? A może niczego nie żałujesz i jesteś w miejscu, w którym zawsze chciałaś być?
Nie żałuję, że poszłam na prawo i pracowałam w trakcie studiów, choć to był ciężki czas. Poniosłam konsekwencje zdrowotne, ale na ten moment nie żałuję. Z całą pewnością jednak nie jestem jeszcze w miejscu, w którym chciałabym być. Jestem zafascynowana biznesem. Aplikacji zostało mi 1,5 roku. Póki co skupiam się, aby rozwijać I LOV LAW i aby rozwijać się prawniczo merytorycznie. Jeśli uda mi się zdać egzamin zawodowy, będę decydować, co dalej. Życie pokazało mi, że sytuacja może się zmienić w przeciągu kilku miesięcy, więc nie chcę snuć, co mogłoby być. Sprawia mi ogromną przyjemność tworzenie nowych produktów i chciałabym to robić. Co będzie dalej – zobaczymy.
Jeśli nie po aplikacji, to kiedy prawnik zacznie lepiej zarabiać?
Gdy idziesz drogą prawniczą – studia, aplikacja – jest to dość długa i żmudna droga. W życiu prawnika nie ma „awansów” czy „skoku zarobków”, że od danego momentu zarabiasz dużo i koniec. Swoje stawki/wynagrodzenie wypracowuje się latami. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale to długi proces i na początku zarobki są bardzo nieadekwatne, zwłaszcza jeśli prowadzisz swoją kancelarię. Jednak wielu prawników odchodzi na swoje i tego nie żałuje, tak samo jak wielu prawników, którzy pracują dla korporacji czy dużych kancelarii. Kluczowe to znaleźć swoją drogę. Pieniądze są ważne, fajnie jest zarabiać pieniądze, ale nie można wszystkiego robić dla pieniędzy. Nie odpowiem zatem na to pytanie, bo jest to bardzo indywidualna kwestia. Zazwyczaj jak napiszę, że prawnicy nie zarabiają „dużo”, to odzywa się do mnie kilku prawników, którzy mówią, że nie jest to prawda. Musimy jednak rozważyć, co to znaczy „dużo”. U mnie na razie oznacza to nieadekwatnie do mojego nakładu pracy i środków finansowych włożonych w edukację. Rozmawiam czasem z osobami reprezentującymi inne zawody i wiem, że np. branża IT jest o wiele lepiej płatna i bardziej rozwojowa niż prawnicza.
Najbardziej stresujące sytuacje, które doświadczyłaś w zawodzie?
Najbardziej stresujące sytuacje dla mnie są wówczas, gdy nie jestem w stanie przewidzieć czegoś. Stąd gdy idę na każdy termin rozprawy, przygotowuję sobie scenariusze na różne możliwe sytuacje. Oczywiście nigdy nie jest tak jak w scenariuszu, ale dzięki temu uczę się i umiem reagować na różne sytuacje. Oprócz braku przewidywalności (chociaż częściowej) i tego, gdy ktoś zwraca się do mnie dzień przed terminem, nie stresuje mnie praca prawnika, bardzo ją lubię.
Dziękuję bardzo za uwagę. Jeśli macie dodatkowe pytania, to serdecznie zapraszam do zadawania ich pod postem lub na instagramie. Zapraszam też wszystkich maturzystów, którzy rozważają prawo, do zapoznania się z darmowym fragmentem mojego e-booka „IDĘ NA PRAWO! I co dalej?” (na dole okno do zapisu na newsletter). Nie namawiam Was do kupna, bo zdaję sobie sprawę, że jest to dość spora inwestycja w coś, czego nie jesteście pewni. Spis treści zawiera jednak wszystkie newralgiczne punkty i aspekty istotne na prawie, a to z całą pewnością pozwoli Wam zobaczyć, z jakimi problemami spotykają się student prawa, prawnik, aplikant.