Temat zarobku aplikantów jest tematem kontrowersyjnym i wzbudza wiele emocji. Z jednej strony barykady są aplikanci, którzy chcieliby zarabiać jak najwięcej a z drugiej pracodawcy, którzy niekoniecznie mają możliwość lub ochotę aby aplikantom zapłacić żądaną stawkę. Prawda jak zwykle leży gdzieś po środku i uważam, że obie strony jeśli tylko zależy im na współpracy są w stanie wypracować wspólny kompromis. Nie istnieją widełki i stawki, które wskażą nam ile powinien zarabiać aplikant. Zależy to bowiem od tak wielu czynników i sytuacji, że nikt nie jest w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Grzechy pracodawców

         Zacznijmy może od tego jakie są najczęściej popełniane grzechy przez pracodawców. Celowo nie wskazuję tu tylko profesjonalnych pełnomocników ponieważ niektórzy studenci/aplikanci pracują w korporacjach lub w kancelariach odszkodowawczych, które niekoniecznie są prowadzone przez prawników.

* nawiązanie stosunku pracy bez umowy o pracę,

* praca na pełen etat poniżej minimalnej krajowej,

* brak płatnych nadgodzin (lub możliwości ich odebrania w ramach urlopu),

* brak płatnego urlopu w wymiarze zgodnym z kodeksem pracy,

* brak organizacji w pracy,

* atmosfera “terroru” w kancelarii (proszę nie mylić z egzekwowaniem zleconych zadań i obowiązków),

* zlecanie prac wykraczających poza zakres obowiązków (zamawianie prezentów dla dzieci, wychodzenie z psem),

* zbyt krótki czas od zlecenia zastępstwa procesowego, które uniemożliwia przygotowanie się do sprawy i zapoznanie z aktami,

* zlecanie pracy w czasie, w którym niemożliwe jest jej wykonanie

*zlecanie pracy tylko poniżej kompetencji (brak kontaktu z merytorycznymi aspektami zawodu, mimo takich ustaleń)

Grzechy aplikantów i studentów

Aplikanci, studenci nie są również bez grzechu. Nie mówię tu o popełnianiu błędów (które się zdarzają, jest to czynnik ludzki i trzeba się z tym pogodzić) a o celowym działaniu.

* brak merytorycznego przygotowania do pracy (nie piszę tu o wkuciu wszystkich kodeksów ale o przygotowaniu reaserchu prawnego podczas pisania pisma, czy analizy sprawy)

* spóźnianie się do pracy,

* częste przerwy w pracy, (absolutnie nie akceptuję wyjścia co 30 min np. na papierosa),

* brak dokładności przy sprawdzaniu dokumentów, wysyłaniu poczty, e-maili,

* brak merytorycznego przygotowania do zastępstwa procesowego,

* podjęcie się zastępstwa i nie pójście na nie bez jakiejkolwiek informacji zleceniodawcy,

* nie przekazywanie pracodawcy informacji od klientów,

* spóźnienie się na rozprawę i nie poinformowanie o tym sądu,

* granie w gry, siedzenie na FB i Instagramie w czasie pracy,

* nie przyznanie się do popełnienia błędu (brak możliwości jego naprawy),

* niewłaściwa postawa: brak pokory, entuzjazmu, chęci do pracy, motywacji

* brak umiejętności szukania materiałów do rozwiązania problemu prawnego,

* niewłaściwy ubiór, brak schludnego wyglądu

          Bardzo wiele piszę na temat wsparcia aplikantów i tego, że mają prawo do wynagrodzenia. Trzymam się tego i będę tego bronić własną piersią. Problem polega na tym, że przy ustalaniu stawki, którą podacie pracodawcy musicie spojrzeć krytycznie na swoją osobę i przede wszystkim rzetelnie wypisać swoje umiejętności. Zastanówcie się co możecie zaoferować pracodawcy tak aby zechciał Was zatrudnić. Ja zaczynając swoją pierwszą pracę nie miałam absolutnie żadnej wiedzy, byłam jednak tak podekscytowana i tak chętna do pracy, że starłam się nadrobić braki merytoryczne najszybciej jak umiem i wykonywać wszystkie potrzebne prace natychmiast i w jak najkrótszym czasie. Stawiając teraz siebie w pozycji potencjalnego pracodawcy wolałabym zatrudnić taką osobę niż osobę z doświadczeniem, której się po prostu nie chce uczyć i nie jest zaangażowana.

Od czego zależne jest wynagrodzenie?

  • umiejętności

  • wiedza

  • doświadczenie

  • zaangażowanie

  • miejsce pracy (małe/ duże miasto)

  • dyspozycyjność

  • zakres obowiązków

  • odległość od miejsca pracy (jeśli wynika z obowiązków dodatkowych lub jest to konsekwencją zmiany warunków pracy)

  • sytuacja na rynku pracy

          Gdy konieczne i pożądane jest rozpoczęcie prowadzenia działalności to również: ZUS, podatki. Uważam, że za pracę w pełnym wymiarze czasu należy się minimalne wynagrodzenie (nawet studentowi bez doświadczenia) i w mojej ocenie nie podlega to dyskusji. Dlaczego nie podlega to dyskusji? Ponieważ student/ aplikant bez doświadczenia wykonuje inne obowiązki poza merytorycznymi zadaniami jak: adresowanie poczty, odbiór poczty, wysyłanie poczty, kontakt z klientem, kontakt z sądami, robienie reaserchów (umówmy się do tego nie potrzeba specjalistycznej wiedzy tylko umiejętności szukania), parzenie kawy, zamawianie jedzenia, sprzątanie kancelarii, wykonywanie kopii dokumentów, skanowanie dokumentów, wpinanie dokumentów, układanie akt, prowadzenie kalendarza, składanie dokumentów w sądzie, zaopatrzenie biurowe. Są to obowiązki nie wymagające specjalistycznej wiedzy i nauki. Osoba, która nie ukończyła studiów prawniczych lub nie jest w ich trakcie otrzymałaby z całą pewnością za takie obowiązki minimalne wynagrodzenie (a nawet więcej biorąc pod uwagę większe miasto). Nie wspomnę, że często dodatkowo wymagane jest biegłe władanie językiem obcym, z uwagi na zagranicznych klientów.

Jak wyceniać zlecenia gdy jest się aplikantem?

Odpowiedź również nie jest jednoznaczna. Wszystko zależy jakie to zlecenie. Mogę Wam opisać co ja biorę pod uwagę:

  • miejsce

  • czas jaki potrzebuję aby wykonać zlecenie

  • czas aby przygotować się do wykonania zlecenia (np. zapoznać się z aktami w sądzie przed rozprawą, z uwagi na brak aktualnych dokumentów),

  • nakład pracy

  • stopień zawiłości sprawy

  • termin wykonania zlecenia

  • moje doświadczenie i umiejętności

  • sytuacja na rynku pracy

  • koszty prowadzenia działalności

           Cenię bardzo wysoką jakość świadczonych przeze mnie usług. Staram się aby każde pismo było dopracowane do maksimum a na każdy termin rozprawy być przygotowana najlepiej jak potrafię i na każdą okoliczność. W związku z powyższym nie wyobrażam sobie pracować poniżej pewnej minimalnej stawki jaką sama sobie narzuciłam. Jeśli zleceniodawca się upiera abym wykonała coś w ramach dziedziny dla mnie nieznanej, jeśli mam czas i wiem, że zlecenie zajmie mi więcej czasu zostaję przy umówionej stawce lub gdy mam świadomość, że będą poprawki obniżam ją. Staram się podchodzić do każdego zleceniodawcy uczciwie i profesjonalnie a terminy to dla mnie świętość. Moim mottem jest ciężka praca i niestety nielimitowany czas pracy. Często siedzę po godzinach i do późna w nocy aby wykonać wszystkie zlecenia na czas ponieważ nie mogę sobie pozwolić na ich utratę. Wierzę w to, ze moi zleceniodawcy doceniają moją jakość i zaangażowanie i w tym zakresie mamy wspólne cele dlatego są w stanie zapłacić ustaloną cenę. Nie odnieście teraz mylnego wrażenia, że moje stawki są wysokie bo nie na tym polega moja filozofia i nie pozwala na to rynek. Dzięki temu, że moje stawki są na poziomie “normalnym” dla mojego lokalnego rynku prawniczego nie muszę brać zleceń, które są znacząco poniżej tego poziomu. Rozumiem, że na aplikacji potrzebujecie zdobyć doświadczenie oraz rozumiem, że nie każdy może sobie pozwolić na taką filozofię jaką reprezentuję. Podzielę się jednak z Wami ciekawym spostrzeżeniem. Gdy osiągnęłam pewien poziom merytoryczny i wskazywałam stawki na dość normalnym poziomie ubyło mi zleceń ale nie ubyło mi pieniędzy. Dzięki temu mogłam bardziej skupić się na pracy, którą wykonuję i mogę zaproponować moim klientom wysoką jakość.

          Rynek prawniczy nie jest bajką. W jakiś sposób trzeba się przebić. Jestem ostatnią osobą, która Wam będzie mówiła za jaką stawkę macie pracować. Ta stawka ma odpowiadać przede wszystkim Wam. Każdy kiedyś zaczynał i każdy pracował za niskie stawki lub po prostu za darmo. Ja jestem zwolenniczką ciężkiej i mądrej pracy bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie coś osiągnąć. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy rynek jest przepełniony aplikantami i studentami. Mądry pracodawca, któremu zależy na rozwoju własnym i swojego biznesu nigdy nie zaproponuje pracownikowi stawki poniżej pewnego minimum lub pracy za darmo. Zmęczony pracownik jest mniej efektywny a to przekłada się bezpośrednio na jakość usług i postrzeganie marki przez klientów. Rozsądny pracodawca zna wartość swojej marki i jakości usług jako, że prowadzenie kancelarii stało się po prostu prowadzeniem biznesu. Takich właśnie pracodawców i zleceniodawców Wam życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *